Konieczne rozwiązania dotyczące mediów i działalności kultury
Wzięli w niej udział przedstawiciele mniejszości narodowych i etnicznych w Polsce oraz naukowcy zajmujący się tą problematyką. Konferencja zorganizowana na Uniwersytecie w Białymstoku związana była z - przypadającym w przyszłym roku - 20-leciem obowiązywania ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym.
Zgodnie z wynikami spisu powszechnego z 2021 roku, w Polsce jest ponad 315,5 tys. osób, które zadeklarowały (deklaracja była dobrowolna) przynależność do mniejszości narodowych i etnicznych oraz posługujących się językiem regionalnym (kaszubskim).
Narodowość śląską zadeklarowało w tym spisie 596,2 tys. osób, w tym 236,6 tys. osób jako pierwszą, a 187,4 tys. - jako jedyną. Używanie języka śląskiego (prezydent Andrzej Duda zawetował w ubiegłym roku nowelizację ustawy o mniejszościach, która uznawała język śląski za regionalny) w kontaktach domowych potwierdziło 467,1 tys. osób.
We wtorek, w drugim dniu konferencji w Białymstoku, przedstawiciele mniejszości narodowych i etnicznych w Polsce - białoruskiej, karaimskiej, litewskiej, łemkowskiej, niemieckiej, romskiej, słowackiej, tatarskiej, ukraińskiej, żydowskiej oraz społeczności posługującej się językiem kaszubskim, mówili o swojej działalności i problemach.
Jednym ze wspólnych postulatów jest większa obecność w mediach. Np. mniejszość etniczna tatarska ma raz w miesiącu 10-minutowy program w telewizji regionalnej w Białymstoku.
"Uważam, że to, co jest kwestią do dyskusji i regulacji, ten udział mniejszości (...) w mediach. Będę bardzo krytyczny, szczególnie do telewizji publicznej, która ma nieść misję i pytanie, czy tę misję niesie. Mamy możliwości, żeby wypełnić ten program, jest tylko pytanie, czy jest wola z drugiej strony" - mówił dr Artur Konopacki, jeden ze współprzewodniczących komitetu organizacyjnego konferencji - przedstawiciel społeczności tatarskiej.
Wyraził opinię, że "media nie rozumieją programu dla mniejszości, programu o mniejszości i programu o mniejszości dla większości". "Uważam, że mamy tego za mało, a przekaz jest źle generowany" - dodał Konopacki, który jest też pełnomocnikiem wojewody podlaskiego ds. mniejszości.
W wielu wypowiedziach pojawiała się kwestia własnych instytucji kultury mniejszości, które - w długiej perspektywie - pozwalałyby budować tożsamość danej mniejszości.
"Jeżeli jesteśmy u siebie, to my chcemy mieć coś swojego" - mówił Konopacki. Zaznaczył, że dobrze układa się współpraca np. z samorządami, ale jest to zawsze - jak to ujął - "chodzenie po prośbie".
Działacz mniejszości ukraińskiej w Polsce dr Grzegorz Kuprianowicz zwracał uwagę, że część zapisów ustawy ma charakter teoretyczny w przypadku tej mniejszości. Jako jeden z przykładów podawał instytucje kultury (finansowane ze środków publicznych), których te społeczności nie mają.
Mówił też o lukach prawnych, takich, jak np. brak zapisu o szkołach mniejszościowych, co powoduje zanik tej oświaty. On również zwrócił uwagę na brak szczegółowych zapisów o obecności w mediach. "Kto decyduje o tym, czy są audycje mniejszościowe? Nie mniejszości, nie żadne organy państwa, tylko dyrektorzy spółek radia lub telewizji" - dodał.
Prezes Związku Ukraińców w Polsce Mirosław Skórka ocenił, że obecny system wspierania mniejszości jest mechanizmem "destrukcyjnym". "Nie jest to mechanizm, który pozwala na budowanie potencjału organizacji pozarządowej (...), ale jedynie utrzymuje istnienie tej organizacji. Czyli generalnie jesteśmy na kroplówce minimalnej, która ma nam pozwolić być, a nie się rozwijać" - mówił.
Zwracał też uwagę, że to często urzędnicy uważają, iż lepiej wiedzą, co dana organizacja powinna robić. "To nie jest podmiotowe traktowanie organizacji. My w tym państwie wykonujemy istotną rolę konstytucyjną wobec obywateli, którzy mają inną tożsamość narodową, a jednocześnie jesteśmy traktowani jako - w jakimś sensie - zło konieczne" - ocenił.
Skórka zwrócił uwagę na wpływ na sytuację mniejszości ukraińskiej, napływu uchodźców wojennych z Ukrainy. Przyznał, że mniejszość ukraińska w Polsce stała się mniejszością w społeczności ukraińskiej w kraju.
"Będzie odbywała się taka naturalna ewolucja tożsamości grupy ukraińskiej. Nie do końca potrafimy powiedzieć, jaki będzie rezultat wojny, ale społeczność ukraińska w Polsce będzie duża i te relacje pomiędzy społecznością ukraińską autochtoniczną i migrancką będą nabierały nowego kształtu. W tej chwili my odczuwamy ogromny wpływ nowych tendencji kulturowych, tożsamościowych i nowych opowieści, narracji na naszą tożsamość narodową, ukraińską w Polsce" - mówił Skórka.
Ocenił, że będzie to wyzwanie dla polskiego systemu prawnego, by zapewnić wspólne funkcjonowanie. (PAP)
rof/ jann/