Zamawiali elementy ogrodzeniowe i nie opłacali faktur - sąd odwoławczy złagodził wyrok
Przed Sądem Okręgowym w Ostrołęce (Mazowieckie) kilka miesięcy temu zapadły nieprawomocne wyroki dwóch lat oraz dwóch lat i dwóch miesięcy więzienia, skazani mieli też zapłacić po 4,5 tys. zł grzywny i częściowo naprawić szkodę, oddając solidarnie 500 tys. zł.
Apelację składał obrońca, który chciał uniewinnienia, ewentualnie łagodniejszej kary w zawieszeniu argumentując, że nie było zamiaru i chęci oszustwa, a problemy z płatnościami wynikały z ryzyka działalności gospodarczej.
Prokuratura przyjęła, że oskarżeni (właściciel i pracownik firmy z woj. mazowieckiego) działali w porozumieniu i od początku nie mieli zamiaru wywiązać się z zobowiązań finansowych, które mieli zrealizować z odroczonym terminem płatności. Chciała utrzymania wyroku pierwszej instancji.
Sąd apelacyjny obniżył we wtorek kary do roku i czterech miesięcy oraz do półtora roku więzienia, obniżył też do 250 tys. zł kwotę, którą obaj skazani mają oddać w ramach obowiązku naprawienia szkody. Wyrok jest prawomocny.
Uzasadniając wyrok sędzia Halina Czaban mówiła, że obaj oskarżeni "obrali taką taktykę", że najpierw rozbudzili przekonanie u dostawcy, iż są rzetelnymi klientami, bo pierwsze trzy miesiące współpracy przebiegały bez zakłóceń, zapłaty dokonywane były w terminach. Wtedy właściciel tego przedsiębiorstwa zgodził się na odroczone terminy płatności - najpierw miesięczny, potem 3-miesięczny.
Ale w pewnym momencie przestali płacić w ogóle, choć zamówienia wciąż były składane. Jak przypomniał sąd, było to ponad 30 zamówień na kwotę blisko 3 mln zł w ciągu niespełna pół roku; zapłacono za jedną fakturę na 144 tys. zł.
Zarzutami objęto też działanie polegające na wystawieniu przez jednego z oskarżonych faktury, która miałaby rekompensować rzekome należności za wady dostarczonych elementów ogrodzenia; była to faktura na zbliżoną kwotę, jaką byli winni dostawcy tych ogrodzeń. Sąd zakwalifikował to jako usiłowanie oszustwa.
Odnosząc się do obniżenia kwoty do zapłaty w ramach obowiązku naprawienia szkody, sędzia zaznaczyła, że oskarżeni starają się wywiązać z tego obowiązku, zapłacili już po nieprawomocnym wyroku 250 tys. zł z tej kwoty, poza tym między stronami doszło do ugody dotyczącej zapłaty kolejnych kilkuset tys. zł.(PAP)
autorzy: Robert Fiłończuk, Sylwia Wieczeryńska
rof/ swi/ jann/
