Uchylony wyrok i zwrot do pierwszej instancji sprawy oszustw internetowych

Nienależyta obsada sądu należy od tzw. bezwzględnych przesłanek odwoławczych. Jak wynika z informacji uzyskanych we wtorek przez PAP w białostockim sądzie apelacyjnym, sąd właśnie na nią się powołał.

Według art. 439 Kodeksu postępowania karnego, w takiej sytuacji sąd uchyla zaskarżone orzeczenie (w tym przypadku apelacje składali obrońcy) "niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów oraz wpływu uchybienia na treść orzeczenia"; wyrok zapadł na posiedzeniu.

Nienależyta obsada związana była z tym, że w pierwszej instancji orzekał sędzia powołany w procedurze z udziałem tzw. neoKRS, czyli Krajowej Rady Sądownictwa po zmianach w przepisach (nowelizacja weszła w życie 17 stycznia 2018 r.), po których 15-osobowy skład sędziowski tej Rady wyłaniany jest przez Sejm, a nie – jak wcześniej – przez środowiska sędziowskie. Po tych zmianach KRS uznawana jest przez obecne władze i część prawników za instytucję niekonstytucyjną i upolitycznioną.

W październiku 2024 roku Sąd Okręgowy w Suwałkach (do którego teraz sprawa wróci) nieprawomocnie skazał oskarżonych - obywatela Ukrainy i Białorusi - na kary po 6,5 roku więzienia, orzekł też obowiązek naprawienia szkody. Poszkodowani z całej Polski stracili łącznie blisko 1,4 mln zł.

Prokuratura w śledztwie ustaliła, że mężczyźni i związane z nimi osoby telefonowali do pokrzywdzonych i podczas rozmów podawali się za pracownika banku. Wykorzystywali przy tym oprogramowanie pozwalające zmieniać głos i pozorować, że rozmowa jest prowadzona z numeru telefonicznego przypisanego do banku. Z pojedynczych kont potrafili wyprowadzić od kilkudziesięciu do ponad 100 tys. zł.

Drugą metodą działania sprawców było symulowanie chęci nabycia różnych przedmiotów oferowanych na portalach internetowych. Podawali się wtedy za osoby zainteresowane kupnem tych przedmiotów i - pod pozorem konieczności opłacenia przez sprzedającego kosztów wysyłki - przesyłali do niego link zawierający fałszywy panel płatności internetowej.

Gdy pokrzywdzony wpisywał tam swoje dane do logowania w bankowości elektronicznej, oszuści je przechwytywali i sami logowali się do konta pokrzywdzonego, przelewając pieniądze na własne rachunki. Jeden z pokrzywdzonych, chcąc sprzedać pralkę, stracił ponad 200 tys. zł.

Jeszcze inną metodą działania oskarżonych było podszywanie się pod osoby oferujące na internetowych portalach mieszkania do wynajęcia, którymi w rzeczywistości nie dysponowali. Za pośrednictwem internetu zawierali umowy najmu lub rezerwacyjne i wyłudzali zaliczki i inne opłaty.(PAP)

rof/ agz/