Proces w sprawie pobicia na tle narodowościowym Ukraińca w Wyszkowie
Do napaści doszło na początku stycznia ub. roku. Z ustaleń śledztwa wynika, że dwaj mężczyźni (z których jeden był nieletni) zaczepili Ukraińca na placu miejskim w Wyszkowie. Zapytali go, skąd pochodzi. Gdy usłyszeli odpowiedź, starszy z nich wulgarnie zarzucił mu, że Ukraina "wyłudza" od Polski pieniądze, a takie osoby jako on - przebywające w naszym kraju - są utrzymywane przez polskie państwo. Ten miał odpowiedzieć, że Ukraińcy pracują w Polsce.
Wtedy został zaatakowany. Doszło do złamania nosa i obrażeń oka.
Sprawa młodszego z napastników trafiła do sądu dla nieletnich. Starszemu Prokuratura Rejonowa w Ostrołęce zarzuciła, że działając wspólnie i w porozumieniu z tym nieletnim, stosował wobec Ukraińca przemoc z powodu jego przynależności narodowej; oceniła że przestępstwo miało charakter chuligański, czyli zostało popełnione z błahego powodu i z rażącym lekceważeniem porządku prawnego.
Przed sądem w Ostrołęce mężczyzna poddał się - bez przeprowadzania rozprawy - karze dziesięciu miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata, ma on też zapłacić pokrzywdzonemu tysiąc złotych nawiązki, a wyrok ma być podany do publicznej wiadomości poprzez wywieszenie jego odpisu na miesiąc na tablicy ogłoszeń Sądu Rejonowego w Wyszkowie.
Sprawa trafiła do sądu odwoławczego, bo w pierwszej instancji sąd w wyroku pominął kwestię kosztów i opłat sądowych, które miałby zapłacić skazany. Jak argumentuje prokuratura, w tej sytuacji sąd pierwszej instancji wymierzył karę, na którą strony się nie zgodziły, a miała to być kara oparta o wniosek uzgodniony przez oskarżonego z prokuratorem. Wyrok sądu apelacyjnego ma być ogłoszony w czwartek.(PAP)
Autor: Robert Fiłończuk
rof/ agz/