Proces oskarżonego o podpalenie domu, w którym zginęła niepełnosprawna kobieta
Apelacje złożyły obie strony. Prokuratura chce uznania, że doszło do zbrodniczego podpalenia drewnianego domu i do zabójstwa; chce uchylenia wyroku i zwrotu sprawy do pierwszej instancji. Obrona widzi szereg okoliczności działających na korzyść oskarżonego i chce obniżenia kary do 2 lat więzienia.
Wyrok odwoławczy ma być ogłoszony na początku maja.
To tragedii doszło w lutym 2022 roku, w jednej ze wsi niedaleko Ostrowi Mazowieckiej (Mazowieckie). Według ustaleń śledztwa, podczas sprzeczki z konkubiną mężczyzna podpalił drewniany dom, który spłonął doszczętnie. Rozlał w jednym z pomieszczeń łatwopalną substancję i podłożył ogień. Wskutek zatrucia tlenkiem węgla zmarła niepełnosprawna ruchowo matka konkubiny, która była w innym pokoju i nie miała możliwości wydostania się na zewnątrz, nikt też jej nie pomógł.
Prokuratura zarzuciła oskarżonemu podpalenie i doprowadzenie w ten sposób do pożaru zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach oraz zabójstwo z zamiarem ewentualnym; przyjęła w zarzutach, że - przewidując możliwość spowodowania śmierci niepełnosprawnej kobiety i godząc się na to - dokonał podpalenia budynku.
Grozi za to nawet dożywocie. Pół roku temu Sąd Okręgowy w Ostrołęce uznał jednak, że w tej sprawie można mówić o nieumyślnym spowodowaniu śmierci poprzez podpalenie budynku; nieprawomocny wyrok w pierwszej instancji, to 4,5 roku więzienia.
W mowie końcowej prokurator Paweł Choiński z Prokuratury Rejonowej w Ostrowi Mazowieckiej krótko poparł apelację oskarżenia. Obrońca Angelika Żuk zwracała uwagę, że oskarżony przyznał się, wyraził żal i skruchę i nie jest osobą zdemoralizowaną, choć ma problemy z alkoholem. "Przed tym przestępstwem nie był osobą karaną, nie naruszał porządku prawnego" - mówiła obrońca. W jej ocenie, jest co do niego pozytywna prognoza kryminologiczna.
Karę 4,5 roku więzienia uznała za "dość rygorystyczną" w tej sytuacji. Prosiła o obniżenie jej do 2 lat więzienia.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/ ok/