Proces matki oskarżonej o zabójstwo 9-miesięcznej córki odroczony z powodu choroby sędziego
Proces odwoławczy przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku rozpoczął się półtora miesiąca temu na wniosek prokuratora – z wyłączeniem jawności. Strony nie wygłosiły jeszcze mów końcowych. Na pierwszej rozprawie sąd rozpoznawał wnioski dowodowe. Zdecydował, że zapozna się z aktami śledztw dotyczących zdarzeń, które mogą mieć związek z tą sprawą.
Zaplanowana na środę rozprawa została odwołana z powodu choroby sędziego ze składu orzekającego – poinformował PAP rzecznik białostockiego sądu apelacyjnego sędzia Janusz Sulima. Nowy termin nie został jeszcze ustalony.
Dziewięciomiesięczna Blanka zmarła 20 czerwca 2019 r. Sprawa była głośna w całym kraju. Dziecko miało obrażenia głowy, klatki piersiowej, uszkodzone płuco przebite żebrem. Było prawdopodobnie bite tępym narzędziem, z ustaleń biegłych wynikało, że mogło także być uderzane o kant stołu. Ocenili, że przyczyną śmierci było uduszenie.
Śledztwo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Suwałkach, potem Prokuratura Regionalna w Gdańsku. Początkowo zarzuty zabójstwa postawiła obojgu rodzicom zatrzymanym w związku ze śmiercią dziecka.
Wyniki badań DNA wskazały jednak, że ślady biologiczne na ciele zmarłej dziewczynki nie należą do jej ojca. Także wydruki połączeń telefonicznych i lokalizacja telefonu komórkowego wskazały, że w czasie zbrodni nie było go w mieszkaniu, gdzie dokonano zabójstwa. Również świadkowie potwierdzili, że ojciec był w tym czasie w innym miejscu.
Z ustaleń śledztwa wynika, że oskarżona Anna W. od lat brała narkotyki i nadużywała alkoholu. Sąd odebrał jej troje starszych dzieci. Blanka w listopadzie 2018 r., zaraz po narodzinach, także została odebrana biologicznym rodzicom. Wróciła do matki w marcu 2019 r. Według Sądu Okręgowego w Suwałkach Anna W. poddała się wówczas terapii odwykowej.
Proces w pierwszej instancji odbywał się z wyłączeniem jawności, tajne było też uzasadnienie wyroku. Suwalski sąd okręgowy uznał Annę W. za winną zabójstwa córki i nieprawomocnie skazał na 25 lat więzienia. Obrona chciała uniewinnienia.
Apelację złożyły obie strony, prokurator i obrońca matki. Prokurator zaskarżył wyrok nie tylko wobec oskarżonej, w której przypadku domaga się dożywocia, ale również wobec 49-letniego ojca dziewczynki, w pierwszej instancji nieprawomocnie uniewinnionego. Mężczyzna odpowiadał za bezpośrednie narażenie dziecka na utratę życia. Sąd okręgowy go uniewinnił, prokurator chciał dwóch lat więzienia.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/ joz/ amac/