Białystok/ Proces w sprawie rasistowskiej napaści na Algierczyka
Wyrok sądu apelacyjnego ma być ogłoszony jeszcze w środę.
Zdarzenia miały miejsce w lipcu ub. roku w podbiałostockiej Choroszczy. Według aktu oskarżenia, napaść miała podtekst narodowościowy i rasowy; Algierczyk został znieważony obraźliwymi słowami w związku ze swoim pochodzeniem i karnacją jego skóry, po czym napastnik uderzył go pięścią, w której miał zaciśnięty pęk kluczy. Jeden z nich wystawał i prawdopodobnie to on spowodował uraz łuku brwiowego. Czyn został zakwalifikowany jako wybryk chuligański.
Według opisu prokuratury, Algierczyk prowadzący w Choroszczy punkt z kebabami szedł ulicą, gdy został zaczepiony przez późniejszego napastnika. W niewybrednych słowach miał on domagać się od cudzoziemca, by "dał mu jeść". Ten odpowiedział, że jego lokal jest jeszcze zamknięty. Mężczyzna szedł za nim i go obrażał, potem doszło do napaści fizycznej i zadania ciosu. Sprawca zbiegł, ale został niedługo potem zatrzymany.
Sąd Okręgowy w Białymstoku - jako sąd pierwszej instancji - skazał oskarżonego na pół roku więzienia. Orzekł też na rzecz pokrzywdzonego 1 tys. zł nawiązki, zakazał skazanemu zbliżania się do Algierczyka na mniej niż 50 metrów i zakazał kontaktowania się z nim w jakiejkolwiek formie przez 3 lata.
Apelację od tego wyroku złożył obrońca. Chce warunkowego umorzenia postępowania, ewentualnie kary więzienia, ale w zawieszeniu. W ocenie obrony, sąd okręgowy niezasadnie nie uwierzył w motyw działania oskarżonego (twierdził, że Algierczyk niewłaściwie odnosił się do pracownic), nie wziął pod uwagę opinii psychologa i psychiatrów i oddalił wnioski o przesłuchanie dodatkowych świadków.
Prokuratura wyrok uważa za właściwy; zwraca przy tym uwagę, że pół roku więzienia to była najniższa możliwa kara przy zastosowanej przez sąd kwalifikacji prawnej.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/ apiech/