21-latek prawomocnie skazany na ponad 8 lat więzienia za usiłowanie zabójstwa dziewczyny
Według ustaleń śledztwa, motywem była zazdrość. Wyrok obejmuje też pobicie kolegi ówczesnej dziewczyny skazanego. Apelacje w tej sprawie składali jego trzej obrońcy oraz pełnomocnik poszkodowanej i pełnomocnik pobitego chłopaka. Sąd odwoławczy wszystkie skargi uznał za bezzasadne, wyrok pierwszej instancji utrzymując w mocy.
Sąd wyjaśniał okoliczności wydarzeń, które miały miejsce w listopadzie 2021 roku w Szczytnie. 18-letnia dziewczyna oskarżonego i jej koleżanka zorganizowały urodzinową imprezę, w której trakcie doszło najpierw do incydentu z udziałem chłopaka 18-latki; uderzył on bowiem jednego z uczestników, łamiąc mu szczękę i wybijając ząb.
Powodem miała być zazdrość o dziewczynę. Po tym para pojechała do domu rodziny 18-latki, chłopak miał zabrać pozostawione tam rzeczy. Przed tym domem dziewczyna została przez niego zaatakowana; była najpierw duszona, potem była bita i kopana. Jak wyliczyła prokuratura, w sumie było to 28 ciosów, w tym 19 kopnięć w głowę. Dziewczyna straciła przytomność, miała rozległe obrażenia m.in. twarzy, wybite zęby.
W tym stanie chłopak ją zostawił i pojechał taksówką do domu. Tam powiedział ojcu, że "chyba zabił" swoją dziewczynę. Ojciec zawiadomił służby.
Sąd Okręgowy w Olsztynie jako pierwsza instancja uznał kwalifikację prawną przyjętą przez śledczych, że doszło do usiłowania zabójstwa nastolatki i pobicia chłopaka na imprezie. Nieprawomocnie skazał oskarżonego, obecnie 21-latka, na osiem lat i 3 miesięcy więzienia. Ma on też zapłacić dziewczynie 100 tys. zł zadośćuczynienia oraz częściowo naprawić szkodę (pokryć koszty leczenia i rekonwalescencji) poprzez zapłatę 40 tys. zł.
Pobitemu podczas imprezy chłopakowi ma zapłacić 10 tys. zł zadośćuczynienia oraz naprawić szkodę w wysokości ponad 1 tys. zł. Oskarżony ma też zakaz kontaktowania się i zbliżania na odległość mniejszą niż 50 metrów do dziewczyny przez 10 lat, a do pokrzywdzonego chłopaka przez 5 lat.
Przed sądem pierwszej instancji prokuratura żądała kary 12,5 roku więzienia i przyjęcia, że sprawca działał nie z zamiarem ewentualnym, a bezpośrednim zabójstwa; ostatecznie apelacji nie składała.
Pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych chcieli 15 lat więzienia oraz by oskarżony zapłacił dziewczynie 102 tys. zł odszkodowania, 300 tys. zł zadośćuczynienia i takie wnioski zawarli w apelacjach. Adwokaci chcieli przede wszystkim zmiany kwalifikacji prawnej zarzutu usiłowania zabójstwa na pobicie i chcieli niższej kary 3 lat więzienia.
Sąd odwoławczy nie miał jednak wątpliwości, że doszło do usiłowania zabójstwa, a sprawca działał z zamiarem ewentualnym. "Wprawdzie nie możemy powiedzieć, że oskarżony chciał dokonać zabójstwa, ale - przewidując realną możliwość popełnienia takiego czynu - godził się na to" - mówiła sędzia Halina Czaban w ustnym uzasadnieniu wyroku.
Przypomniała, że chłopak zadał wiele ciosów, głównie w głowę, po czym nie podjął żadnych działań, które pozwoliłyby zapobiec temu, że dojdzie do zgonu, np. nie wezwał karetki, choć mógł to zrobić. Z zapisów monitoringu wynika, że gdy odjeżdżał taksówką, dziewczyna nie ruszała się, nie mógł więc wiedzieć, czy przeżyje - uzasadniał sąd.
"Skutek był dla niego obojętny, a mógł zadziałać" - mówiła sędzia Czaban.
Odnosząc się do wniosków z apelacji obrony sędzia podkreślała, że nie ma mowy, iż doszło do zmanipulowania zapisów monitoringu z posesji rodziców dziewczyny, nie było też wątpliwości, że sprawca był poczytalny, a zeznania świadków, opisujących relacje pary - były obiektywne i w sposób prawidłowy zostały ocenione przez sąd okręgowy.
Jednocześnie sąd odwoławczy zwracał uwagę, że wyjaśnień samego oskarżonego nie można uznać za "spójne, rzeczowe, konsekwentne i obiektywne". Sędzia Czaban mówiła, że kierunek tych wyjaśnień "ewidentnie ewaluował"; chodziło o próbę przerzucania odpowiedzialności za to, co się stało, na dziewczynę. Sąd wykluczył m.in., że to ona pierwsza uderzyła chłopaka i w ten sposób niejako sprowokowała go do gwałtownej reakcji.
Odnosząc się do wyroku sędzia zaznaczyła, że 8 lat więzienia to najniższa możliwa kara za usiłowanie zabójstwa, według przepisów obowiązujących w dacie przestępstwa (obecnie to 10 lat więzienia).
"To kara sprawiedliwa i - w odczuciu społecznym - powinna być za taką uznana. Rzecz dotyczyła młodych ludzi, na pewno pewnych emocji. Naszym zdaniem, taki wymiar kary uzmysłowi i oskarżonemu i społeczeństwu, że popełnienie takiego czynu nie będzie bez represji karnej, adekwatnej i odpowiedniej, a tym samym ktoś inny zastanowi się nad swoim zachowaniem w przyszłości" - mówiła sędzia.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/ jann/